środa, 19 września 2012

Rozdział 3.


Minęło kilka dni. Przybrałam rolę "panienki na posyłki". Robiłam zakupy i doglądałam HeeChul'a kiedy reszta chciała gdzieś wyjść. Szczerze mówiąc podobało mi się to, poza faktem, że SiWon korzystał z mojej "funkcji" bardzo często.
 Chłopak został wypisany ze szpitala. Nie wymieniałam z nim wiele zdań, właściwie to nie był zbyt rozmowny. Martwiło mnie to, że EunHyuk wszędzie mnie z nimi zabierał. Mi też nie pasowałoby, gdyby jakiś obcy facet się mną opiekował i wszędzie łaziłby za moimi przyjaciółmi.
 Miął tydzień, odkąd Chulie został zabrany do szpitala. Czuł się już lepiej, co było widać nawet jego oczach. Miał bardzo ładne, czekoladowo - brązowe oczy. Wgapiałam się właśnie w idealne rysy jego twarzy, kiedy niespodziewanie odwrócił się w moją stronę.
- Tak właściwie, to dlaczego wciąż tu jesteś? Nie masz własnego życia?
- Ja.. No więc... - Zaskoczona nie miałam pojęcia co powinnam odpowiedzieć.
- Zaczynam mieć ciebie dosyć. Idź już sobie!
- Aaalee jaa..
- Wyjdź!! Nie rozumiesz, że twoja obecność mnie irytuje?!! W pewien sposób... Nie mogę tego znieść!! Dlaczego tak cię nienawidzę?!!! Nie podchodź już do mnie!!! Nie chcę cię widzieć!! - Ze łzami w oczach ukłoniłam się. Nie miałam nawet sił żeby się wyprostować. Byłam w ciężkim szoku. Do pokoju energicznym krokiem wszedł Hyukjae. Szybko wybiegłam z pomieszczenia i zamknęłam wrota. Oparłam się o drzwi. Słyszałam głos EunHyuk'a.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Znów robisz z siebie księcia?!
- To nie moja wina! Ona się do mnie przyczepiła!!
- Przyczepiła?! Czy ty siebie słyszysz?! Ocknij się, człowieku! Ona się o ciebie martwiła!
- Jak każda dziwna fanka!
- Fanka?! Zanim jej nie powiedziałem, nie wiedziała kim jesteśmy! To nie jest fanka. Ona po prostu cię lubi!
- Jak to? Nie jest w naszym fandomie?
- Nie. Powinieneś ją przeprosić. Zaraz po nią pójdę. - Usłyszałam kroki zmierzające w moją stronę. Błyskawicznie wybiegłam z korytarza na schody i wdrapałam się na dach. Stałam przy krawędzi balustrady. Nie chcę do nich wracać. Skoro HeeChul ma mnie dość, to tak czy inaczej nie powinnam dać namówić się EunHyuk'owi.
 Miałam nadzieję, że nikt nie zdoła mnie znaleźć w moim ulubionym fotelu, ale niestety. SiWon mnie dopadł.
- Każą ci wracać. - Powiedział obojętnie nawet na mnie nie patrząc. Wstrzymywałam łzy z całych sił.
- Nie chcę. - Zakrywałam emocje.
- Nie obchodzi mnie to. Poproszono mnie, żebym cię przyprowadził. Ułatwisz mi zadanie?
Chodź ze mną... - Pokręciłam głową. - Skoro tak, nie pozostawiasz mi wyboru. - Chłopak chwycił mnie w talii i podniósł do góry.
- Co ty wyprawiasz?!
- A teraz pójdziesz?
- Nie!
- Okey. - Uśmiechnął się i przerzucił mnie przez ramię jak jakąś szmatę.
- To boli!
- Nie chciałaś współpracować to teraz cierp. Potraktujmy to jako karę. - Fuknęłam tylko i rozluźniłam się zrezygnowana.
 SiWon doniósł mnie do samego pokoju. Postawił mnie na ziemi i wepchnął do środka. Upadłam na podłogę potykając się o próg. Traktował mnie jak jakiegoś zbrodniarza. Nie podobało mi się to. EunHyuk podskoczył do mnie.
- Wszystko w porządku? - Przejął się. - Jak ty traktujesz dziewczynę?! - Wydarł się na mięśniaka, który tylko wzruszył ramionami i usiadł na swoim łóżku. HeeChul wstał chwiejnym krokiem. Podszedł do mnie, schylił się nisko opierając się o kąt krzesła. Hyukjae podbiegł do SiWona i siłą wyciągnął go na korytarz.
- Jaa... - Zaczął opornie chłopak kiedy zostaliśmy sami. - Powinienem ci przeprosić. - Zająkał się.
- Nie masz za co... Rozumiem cię. - Znów czułam to niemiłe kłucie w oczach. Ciężko mi się oddychało. Stopniowo, nieświadomie przyspieszałam tępa.
- Mimo wszystko..- Przerwał. Jego dłoń zaczęła dygotać na chwiejnym meblu.
Znienacka krzesło wyślizgnęło mu się i zaczął lecieć na podłogę. Odruchowo rzuciłam się na pomoc. Wylądowałam pod chłopakiem. Twarzą w twarz.
- Wszystko w porządku? - Czułam jak na moją buzię wpływa efektowny rumieniec.
- Tak. - Chłopak skulił się zawstydzony na podłodze. - Wiesz... Jesteś bardzo ładna... - Ścisnął w pięściach piżamę. Byłam zdumiona słysząc to z jego ust.
- Dziękuję... - Chyba odpowiednio zareagowałam? Siedzieliśmy jakieś piętnaście minut owinięci niezręczną ciszą. Słyszałam bicie jego serca. Waliło tak mocno... - Czym się tak denerwujesz? - Postanowiłam zapytać.
- Ja... Nie wiem... A ty się nie denerwujesz?
- Może trochę.. Ale... - Coś mi nie pasowało.
- Ale co?
- Nieważne... - Pokręciłam głową i wstałam. - Powinnam już iść. - Chłopak nie zatrzymywał mnie. Wywnioskowałam, że zapewne powstrzymywał się przed krzyczeniem na mnie. Przez cały czas tak dziwnie się zachowywał...
- Iseul! - Zawołał mnie EunHyuk kiedy stałam już przed swoimi drzwiami.
- Co się stało?
- Nic. Chciałem tylko zapytać, czy on cię przeprosił?
- Tak...
 - To świetnie! Idziemy zaraz na ognisko. Chcesz się do nas przyłączyć?
- Dziękuję, że mnie zapraszasz, ale dzisiaj chyba zostanę u siebie. - Położyłam dłoń na klamce, kiedy Hyukjae złapał mnie za ramiona.
- Proszę... Chodź z nami...
- Na prawdę... Nie powinnam. Zwłaszcza po tym co dzisiaj zaszło. Zwyczajnie nie mogę.
- Iseul! - Zdziwiłam się kiedy podniósł głos. - Jak możesz mi odmawiać?!
- Przepraszam, ale.. - Zacięłam się kiedy chłopak przytulił się do mnie i splótł dłonie na mojej klatce piersiowej.
- Nie daj się dalej namawiać... - Głos chłopaka zrobił się niższy.
- Ja... Przepraszam. - Zacisnęłam zęby, wyrwałam się z objęć i szybko zatrzasnęłam drzwi za sobą. EunHyuk dudnił w drzwi. Wołał mnie, przepraszał i krzyczał na przemian. Wślizgnęłam się pod kołdrę i zakryłam głowę poduszką. Z całych sił pragnęłam zagłuszyć działania wokalisty dobijającego się do pokoju.
 Później starałam się ich unikać. Chodziłam na plażę z dala od miejsca,w którym zazwyczaj odpoczywali. Siadałam zawsze na drugim końcu stołówki. Nie wychodziłam na dach. Minęło kilka dni. Żyłam w ciągłym lęku przed spotkaniem jednego z trójki mężczyzn.
 Jedak jak to w filmach Bóg się na mnie obraził. Idąc do apartamentu spotkałam EunHyuka.
- Hej! - Krzyknął za mną. Zaczęłam biec w dół (on schodził z góry). Gnałam przed siebie, byleby znaleźć się jak najdalej od chłopaka. - Iseul! Zaczekaj! - Słyszałam głos dobiegający zza moich pleców. Puściłam to mimo uszu i wciąż wyciągałam nogi przed siebie pokonując kolejne metry.

1 komentarz:

  1. 3 odc bardzo fajny <3 zaczyna mi się podobać <3 Siwon brutal hahaha ^_^ dajesz 4 <3

    OdpowiedzUsuń