sobota, 29 września 2012

Rozdział 14.

Czułam się już lepiej. Wypuszczono mnie do hotelu. Do końca wakacji został tydzień. 
Wszystko się teraz skończy. 

Czy to dobrze? 


Stałam na dachu. Uwielbiam to miejsce... Ludzie opuszczają miasto. Wracają do siebie. Robi się cicho. Zostało tylko kilkanaście zajętych pokoi. Fale morza były niespokojne. Niebo było zachmurzone. Nie widziałam ani gwiazd, ani księżyca. Obserwowałam turlające się po niebie fałdy, które układały się w rozmaite kształty. 
- Co tu robisz? - Przyszedł HeeChul. Nie widziałam go od tamtego sporu... 
- Dlaczego przyszedłeś? Został tylko tydzień... Nie mógłbyś tyle wytrzymać? 
- Nie. Stęskniłem się. 
- Nie mamy wiele czasu na kłótnie... - Przypomniało mi się to, co poradził mi EunHyuk. - Ciekawi mnie co byś zrobił, gdybym dała ci szansę? 
- Jestem w stanie zrobić wiele.
- Ale teraz nie opłaca nam się. 
- Jak to nie? Po wakacjach nadal będziemy mogli się odwiedzać. 
- Czy to ma sens? 
- Ma. I to wiele. Więcej niż myślisz. 
- Tak więc... Co z nami będzie? 
- A kto to wie...? Powinniśmy spróbować. Daj mi tą jedną, jedyną szansę. - Jeśli Hyukjae ma kogoś, kogo kocha to znaczy... Że nic nie powinno się stać? 
- Dobrze. 
- Na prawdę?! Zgadzasz się? 
- Tak. Ale powoli... 
-Nie musisz się martwić. Będę ostrożny. 


Kilka dni później żegnałam się z wszystkimi miejscami. Będzie mi brakowało ciepłych dni spędzonych w rozkoszy. Siedziałam na plaży, kiedy trójka chłopaków podeszła do mnie. 
- Czas, żeby się pożegnać. - Hyukjae cedził słowa przez łzy.
- Ale jak to...? - EunHyuk rzucił się na mnie i mocno przytulał. 
- Wracamy do Seul'u.
- Teraz? 
- Tak... - Smutno odparł Chulie. 
- Jeszcze się zobaczymy. Jestem tego pewna. - Pocieszałam blondyna. SiWon nic nie powiedział, tylko się uśmiechnął. Czyżby mnie zaakceptował? Zostaliśmy sami z HeeChul'em. Staliśmy przez chwilę w niezręcznej ciszy. Zupełnie nie wiedziałam jak się z nim pożegnać. 
- Nie powiem żegnaj, ponieważ wiem, że się zobaczymy. Więc do zobaczenia! - Szczerzył się przez łzy. 
- Chulie! - Zaczęłam ryczeć. - Pomimo tych wszystkich kłótni... Będę tęsknić. 
- Przyślę do ciebie bilet do Japonii. Więc go wyczekuj!
- Do Japonii? 
- Tak. Każą nam promować nowy album i wracamy do Seul tylko po to, żeby zabrać więcej ubrań. 
- Rozumiem... 
- Kocham cię. - Złożył pocałunek na moich ustach i odszedł. Wszyscy wsiedli do samochodu. Nie odwrócili się w moją stronę ani razu. To zbyt ciężkie. Pojazd zaczął powoli toczyć się do przodu. 
- Nie! Wracajcie.. - Nikt mnie nie słyszał. Popędziłam przed siebie, dogoniłam auto. Waliłam po szybach. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Dwójka płakała i odwracała się do mnie tyłem, żebym tylko nie mogła tego dostrzec. - HeeChul! EunHyuk! Nie zostawiajcie mnie... Proszę! - Odjechali. Upadłam na kolana. Ścisnęłam w pięściach garści piachu. - Dlaczego tak nagle? Tak szybko? Tak niespodziewanie oni... Tak po prostu odjechali...
 Wiedziałam, że będę cierpieć, ale tak bardzo... To nie mieściło się w głowie. Poszłam do siebie. Na stole leżała jakaś kartka.

Droga Iseul.
Piszę ten list, bo jestem pewien, że nie będę w stanie nic z siebie wydusić kiedy cię zobaczę. Nawet nie wiesz ile razy pisałem go od nowa... W końcu mi się udało. Mam nadzieję, że będziesz wyrozumiała. Dostaliśmy nagły telefon z wytwórni. Musimy wcześniej wyjechać Jest mi z tym strasznie ciężko. Gdy się o tym dowiedziałem, nie chciałem w to uwierzyć. Przepraszam za wszystko, co zrobiłem nie po twojej myśli. Przepraszam za kłótnie i nieprzyjemne sytuacje. Zamierzam być bardziej rozsądny w stosunku do ciebie. Zawsze będziesz w moim małym serduszku. Hyukjae powiedział, że będzie mnie pilnował, więc nie masz się o co martwić. Postaram się to powiedzieć tobie gdy będziemy twarzą w twarz, ale jeśli mi się nie uda, to chcę powiedzieć, że wyślę ci bilet lotniczy do Japonii. Spotkajmy się tam i zacznijmy od nowa. 
Kocham cię, 
Twój HeeChul ~~ 

Dodał swoje zdjęcia... Głupek. 



2 komentarze:

  1. auihinjenr9 pchdfuioYOR ZA SZYBKO Q_Q i Ciula z Iseul ... njeeeeeeeee T__T

    (*)

    OdpowiedzUsuń
  2. łajza :P jak mogłaś to tak napisać >.<

    OdpowiedzUsuń