piątek, 28 września 2012
Rozdział 13.
Leżałam nieruchoma. Wciąż wszystko mnie bolało... Było już popołudnie. Słońce wisiało nad horyzontem wystrzeliwując ciepłe kolory po całym niebie. Nagle zapukała pielęgniarka.
- Ma pani gości. - Kogo?! Przecież nikt miał nie wiedzieć!! Do środka weszła dwójka chłopaków.
- Iseul! Co się stało? - Wywrzeszczał EunHyuk. Wyglądali na przerażonych, jednak tylko z trudem odwróciłam się na drugi bok i olewałam ich słowa. Heechul podszedł do mnie od drugiej strony tak, że go widziałam. Położyłam się na plecy.
- Przepraszam! - Klęknął przed łóżkiem i zaczął łkać.
- Teraz beczysz? Trzeba było pomyśleć, zanim coś powiedziałeś.
- Ale ja nieświadomie...
- Nieświadomie wyzwałeś mojego ojca podczas mojej rozmowy z nim?!!! Oszalałeś!! Wyjdź stąd! Nie chcę cię widzieć!!
- Wyjdę, jeśli powiesz co się stało.
- Możesz pomarzyć.
- Iseul... - Podszedł bliżej Hyukjae. - Jak się czujesz?
- Fatalnie. Najlepiej by było, jakbym teraz umarła.
- Nawet tak nie mów.
- Oj już wiem, wiem... Obiecałam...
- Powiesz co się stało?
- Ehhh... Nie dacie mi żyć. - Nie chciałam martwić niewinnego EunHyuk'a. - No dobrze. Więc jak widzicie jestem cała posiniaczona. To wszystko przez to, że banda jakiś durniów wczoraj w nocy wjechała we nie samochodem. Całe szczęście nic nie złamałam.
- Jak to w nocy? Co ty tam robiłaś?
- O to już się jego zapytaj. - Burknęłam i nie dodawałam już nic więcej.
- Został już niecały miesiąc. Pogódźcie się w końcu! Dlaczego cały czas muszą trwać jakieś kłótnie?! - Szarpał się za włosy blondyn. Nie usłyszał odpowiedzi ani ode mnie, ani od HeeChul'a, który wyszedł po usłyszeniu tych słów, trzaskając drzwiami. - Iseul, proszę... Daj już z tym spokój...
- Jaki spokój? To on cały czas robi coś, czego nie powinien... A tak poza tym, co z SiWon'em? To prawda, że się nie lubimy, ale mimo wszystko nie chcę sprawiać mu przykrości...
- Powinnaś dać szansę Chuliemu... Już nie mogę patrze jak cierpi... - Jego głos się złamał.
- Hyukjae... Co się stało? - Usiadł na łóżku. Widziałam jak chlipie. Podniosłam się i przytuliłam do niego. - Heej.... Co się stało? - Był zimny. - Coś cię boli?
- Nie... - Pociągnął nosem. - Tylko, że widzisz.... Mam w sercu taką ranę... Jest bardzo mała, ale niezwykle delikatna. Wystarczy lekko ją dotknąć i zaczyna krwawić. Ostatnio często, zupełnie niechcący mocno w nią uderzam. To najsilniejszy ból, jaki kiedykolwiek zdołał mnie sięgnąć..
- Ta rana jest zrobiona przez HeeChula, zgadza się? - Spoważniałam. Chłopak pokiwał głową i zakrył usta ręką. - Może powinieneś mi to powiedzieć? Jeśli wyrzucisz z siebie smutek, zrobi ci się lżej.
- Więc... - Nieoczekiwanie zaczął opowiadać. - To było jakieś cztery lata temu... Nasz zespół debiutował. Tak się złożyło, że znałem Chulie już wcześniej. Dobrze się dogadywaliśmy. Żyło nam się wygodnie. Przyjaźniliśmy się, ale pewnego dnia zdaliśmy sobie sprawę, że to przekształciło się w głębsze uczucie. Nic nie stało na przeszkodzie, żebyśmy byli razem. Nikt z zespołu o nas nie wiedział, bo baliśmy się wydania naszego sekretu do wytwórni, a co gorsza do prasy. - Opowiadał zadziwiająco swobodnie. - Ale... Jednego z wakacyjnych dni... Dwa lata temu, zabrano mnie do rodziny. Tęskniłem za HeeChul'em więc on postanowił mnie odwiedzić. Pamiętam, że ten dzień był bardzo słoneczny i było gorąco. Droga do przebycia była dosyć długa, więc kazałem mu zatrzymywać się co jakiś czas i odpoczywać. Niestety ktoś z naprzeciwka nie zauważył samochodu Chulie i wjechał w niego rozpędzony do 150 km/h. W tym czasie cały czas na niego czekałem. Wtedy ktoś do mnie zadzwonił. Już nawet nie pamiętam kto. Byłem tak zdenerwowany... W szpitalu okazało się, że z pamięci HeeChul'a wymazały się wspomnienia związane z naszą miłością...Aż do dziś... nic sobie nie przypomniał. Mam nadzieję, że zostanie tak już do końca. Teraz... znalazłem inną osobę, którą kocham. - Usilnie się uśmiechnął.
- Jesteś bardzo silny. Może ta druga osoba też cię pokocha?
- Myślę, że mam szanse, ale jeden mężczyzna z całych sił stara się zająć moją pozycję.
- Chcesz się poddać?
- A powinienem? - Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Wydaje mi się, że powinieneś walczyć do samego końca.
- Dobrze. Tylko nigdy o tym nie zapomnij. - Uśmiechnął się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
boskieee *-* (jak to się mówi: cud, miód i orzeszki [tylko dlaczego orzeszki?! >.<])
OdpowiedzUsuńno to w końcu wiem o co chodzi xD biedny Hyukjae ;_______;
gupi Ciul. mimo wszystko dalej go nie lubię :D
niech Iseul będzie z EunHyuk'iem <3 <3 <3
PS. chcem scenę erotyczną, bo jestem niewyżyta czytelniczo >.<
WENY. <3 ;*
Tak boskie! <3 Ale ja tam wolę, żeby była z Ciulem ^_^ Uwielbiam burzliwe miłości, gdzie kochankowie się kłócą <3 Czekam na kolejne notki <3 Pisz więcej o Ciulu :P
OdpowiedzUsuń