czwartek, 11 października 2012

Rozdział 18.


Choinka stojąca na środku salonu mieniła się milionami kolorów.
- Powinniście przesunąć ją pod okno. Przecież tutaj w ogóle nie ma miejsca!!- Kłóciłam się z resztą.
- Tak jest dobrze. - Zapewniał mnie Shindong.
- Zawsze tak ustawiamy nasze świąteczne drzewko. Zaraz przekonasz się dlaczego. - Powiedział roześmiany Hyukjae.
- Za chwilę zaczynamy! - Oświadczył LeeTeuk. W dormie panował chaos. Każdy robił coś innego, krzątał się gdzieś między pokojami.
- Zaczyna się! Chodź! - Pociągnął mnie za sobą HeeChul. Wszyscy, poza liderem, wyszli na balkon.
- Aaaahh szukamy pierwszej gwiazdki, tak?
- Zgadłaś. Widzisz jakąś? - Zapytał nieśmiały Donghae. Zaprzeczyłam i dalej wpatrywałam się w granatowe niebo. Minęło 10 minut, kiedy ktoś zaczął krzyczeć.
- O! Tam jest! Widzę! Widzę!!! - Wydzierał się EunHyuk.
- Faktycznie! Chodźmy! - Darł się Ryewook. Wszyscy hurtem weszli do domu przez wąskie drzwi.
- Usiądź. - Rozkazał mi Chulie. Wszyscy rozsiedliśmy się dookoła choinki pod którą było już całe mnóstwo prezentów.
- Więc o to chodziło...
- Ciii. Teraz będziemy śpiewać i jeść. - Uciszył mnie Sungmin.
 Przez cały czas było bardzo wesoło. Każdy był zadowolony z prezentu, smaczne potrawy zostały profesjonalnie przyrządzone. Czułam się niesamowicie. Pierwszy raz w życiu w taki sposób spędzałam wigilię. Po obrzędach zmęczona położyłam się na łóżku.
- Ahh to było wspaniałe... Nie da się opisać słowami mojego szczęścia. - Westchnęłam.
- Czyli podoba ci się?
- Oczywiście! Gdybym mogła, to zawsze spędzałabym tak święta! Ale mój tata jest bardzo zapracowany...
- A mama?
- Nie żyje.
- Przepraszam... Nie wiedziałem. - Zmieszany HeeChul zwiesił głowę.
- Spokojnie. Już do tego przywykłam. Prawdę mówiąc, nie mogę sobie przypomnieć jej twarzy... Zawsze, kiedy chcę ją odtworzyć w myślach, widzę kogoś zupełnie innego.
- Mimo to, jesteś bardzo dobrze wychowana.
- Przez opiekunkę, której mój tata płacił za każdą godzinę. Chciał dla mnie jak najlepiej, ale źle się za to zabrał.
- Może zamieszkasz tutaj? Razem ze mną.
- Wiesz Chulie... - Zmieszałam się zastanawiając się jak wyrazić moje myśli w odpowiedni sposób. - Zostanę do wiosny, tak jak chciałeś, a później pomyślimy. Bądź co bądź, mój tata musi się najpierw zgodzić.  Jeśli spodobałby mu się pomysł z przeprowadzką, możliwe, że sam kupiłby nam dom. Ale z nim nigdy nic nie wiadomo.
- Dobrze. - Podszedł do mnie, objął mnie w pasie i zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Wziął mnie na ręce i poszedł do łazienki. Zrzuciliśmy ubrania i weszliśmy pod obszerny prysznic. Rozgrzane dłonie HeeChul'a docierały wszędzie. Niechcący łokciem trąciłam o kran i zmieniłam wodę na lodowatą. Heenim zaczął skakać i szybko zmienił temperaturę na ciepłą.
- Uważaj trochę.
- Zabawnie wyglądałeś!
- Zabawnie? Ja ci dam, zabawnie. - Uśmiechnął się i podniósł mnie do góry. Oparł mnie o zimną ścianę. Lekko się wzdrygnęłam, po czym przeniosłam dłonie na jego ciepłe policzki. - Musimy częściej to robić..
- Co masz na myśli?
- To co teraz robimy. Dopóki mamy okazje... Dopóki jesteśmy razem...
- Jeszcze nigdy ci tego nie mówiłam... - Nieśmiało zaczęłam.
- Możesz powtórzyć?
- Nieważne... - Wtuliłam się w szerokie ramiona bruneta. Tym razem to, co robiliśmy sprawiało mi ogromną przyjemność, mimo bólu. Słodycz i pożądanie wypełniły mój organizm. Byłam w stanie zrobić wszystko, byle móc pozostać w tym stanie.

Wybacz, że nie mam odwagi, żeby ci to powiedzieć.... 
Mam nadzieję, że rozumiesz to bez słów~~

4 komentarze:

  1. Czekam z niecierpliwością na resztę rozdziałów^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie przeczytałam wszystko i czekam na dalsze rozdziały! Super blog i opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń