Mój tata wcześniej zaplanował
wakacje więc nie musiałam się martwić o nudę. Dostałam drogi
bilet na dwumiesięczny pobyt w hotelu nad morzem. Mój pokój był
ogromny. Bogato wystrojony i luksusowy. Uda mi się tu odpocząć od
codziennego rumoru i problemów. Wiele dodatkowych atrakcji zapewnia
jakieś zajęcie w każdej chwili.
Po kilku dniach pobytu dostrzegłam
trójkę młodych mężczyzn chlapiących się na brzegu. Byli bardzo
przystojni i wysportowani. Ale jeden z nich nie wyglądał
przyjaźnie. Od razu przestałam go lubić. Mam zawsze dobre
przeczucia co do ludzi.
Minęły jakieś cztery dni od początku
wyjazdu. Właśnie wychodziłam z hotelowej restauracji, kiedy przed
moimi nogami pojawił się nieprzytomny brunet. Spanikowana nie
wiedziałam co mam robić. Zauważyłam, że jego włosy robią się
czerwone. Pobiegłam do jadalni.
- Pomocy! Jakiś chłopak leży
nieprzytomny!
- Gdzie?! - Wykrzyknął ten,
którego nie lubiłam.
- Tam! - Wskazałam na wyjście i
pobiegłam przodem do rannego.
- HeeChul! - Wydarł się trzeci
chłopak.
- Zabierzmy go do pokoju i wezwijmy
lekarza! - Zaproponowałam.
- Dobrze. - Powiedział niższy.
Najwyższy z trójki wziął na ręce krwawiącego chłopaka. Szybko
dotarliśmy do pokoju na ostatnim piętrze. Razem z jednym z
chłopaków pobiegliśmy szybko do hotelowej pani doktor.
- Tak w ogóle, to nazywam się Iseul. - Zaczęłam kiedy już spokojnie siedzieliśmy przy łóżku śpiącego chłopaka.
- Miło cię poznać. Ja nazywam się EunHyuk. Ten wysoki to SiWon a nieprzytomny to HeeChul. Chcesz się czegoś napić?
- Nie, dziękuję. Na razie pójdę do siebie. Powinniście odpocząć po takich przeżyciach.
- Może i masz rację. - Uśmiechnął się brunet.
- Wpadnę później sprawdzić jak się czuje. - Kiwnęłam głową w kierunku chorego.
- Dobrze. Będę czekać. - Ciepło się uśmiechnął i pokiwał mi na pożegnanie. Wróciłam do swojego pokoju. Wyszłam na balkon i łokciami oparłam się o balustradę. Powietrze było wilgotne, przez co przyjemnie się oddychało. Ktoś zapukał do drzwi. Obsługa hotelowa. Nic mi nie potrzeba. W tym momencie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.
Minęła osiemnasta. Postanowiłam sprawdzić co u chłopaków. Przygotowałam moją ulubioną herbatę i spakowałam wcześniej upieczony sernik.
- Oh! Witaj Iseul! - Powitał mnie w progu EunHyuk.
- Cześć! Jak się czuje HeeChul? Obudził się już?
- Tak. Wejdź! - Uśmiechnął się i gestem zaprosił mnie do środka. Od razu zauważyłam, że zmienił się wystrój wnętrza. Wszystko było czerwone. Okna pozasłaniane. Widocznie chłopak nadal nie czuł się dobrze.
- Kim ona jest? - Zapytał się nieświadomy niczego brunet.
- To jest Iseul. To ona cię uratowała. - Wyjaśnił Hyukjae.
- Ona? - Odpowiedział ze zwątpieniem.
- Tak. Powinieneś jej podziękować. Nie sądzisz?
- Mhhmm...- Mruknął niechętnie.
- Oh! Przygotowałam dla ciebie sernik i moją ulubioną herbatę. - Uniosłam do góry pakunki i położyłam na stole.
- Nie lubię sernika. - HeeChul spojrzał na mnie ostatni raz i odwrócił wzrok. EunHyuk uderzył do w tył głowy.
- Jak ty się zachowujesz?! Ona się dla ciebie starała a ty co?! Oj... Będę się musiał za ciebie wziąć! - Zdenerwował się najniższy z całej trójki. SiWon siedział tylko i przyglądał się wszystkim wydarzeniom w milczeniu.
- Ja już nie będę wam przeszkadzać. Widzę, że czujesz się lepiej? To bardzo dobrze. Musisz szybko wyzdrowieć. Inaczej uciekną wam całe wakacje. - Uśmiechnęłam się, nisko ukłoniłam i wyszłam. Zupełnie nie rozumiałam zachowania chłopaka. Zaczęło się robić ciemno. Weszłam na dach hotelu. Gwiazdy świeciły bardzo mocno. Usiadłam na miękkim fotelu i sączyłam napój zamówiony wcześniej z obsługi. Nagle usłyszałam kroki. Z klatki schodowej wyłonił się EunHyuk. Ucieszył się na mój widok i zaczął iść w moją stronę. Wyprostowałam się i zerkałam na niego pytająco.
- Szukałem cię.
- Dlaczego?
- Wszystko w porządku? Nie przejmuj się nim. Zazwyczaj ma zły humor, zwłaszcza, że cię nie zna. HeeChul nie jest otwarty na obcych przez to, co zrobiły mu fanki.
- Co? Fanki? O czym ty mówisz?
- Na serio nas nie znasz? - Pokręciłam głową. - Śpiewamy w koreańskim zespole.
- Na prawdę?
- Tak. HeeChul doznał wielu obrażeń przez fanki. Miał kilka wypadków samochodowych, przez co ma słabe zdrowie. Bardzo się o niego troszczymy. W zespole jest nas 10. Każdy po kolei się o niego boi. Pewnie teraz się tak zachowuje, bo myśli, że jesteś kolejną niewyżytą fanką.
- To straszne.
- Tak. Ale staramy się go przekonywać do ludzi. Jeśli my komuś ufamy, to on też stopniowo zacznie. Zobaczysz. Jeszcze będziesz miała nas dosyć. - Zaśmiał się.
__________________________________________________________________
Pierwsza notka taka zapoznawcza i sama przyznaję, że drętwa ale i tak jestem z siebie dumna, że udało mi się cokolwiek napisać, ponieważ nie jestem teraz w dobrym stanie. Mogę zapewnić, że kolejne będą coraz lepsze ^~^ Wystarczy trochę cierpliwości ;p
Minęła osiemnasta. Postanowiłam sprawdzić co u chłopaków. Przygotowałam moją ulubioną herbatę i spakowałam wcześniej upieczony sernik.
- Oh! Witaj Iseul! - Powitał mnie w progu EunHyuk.
- Cześć! Jak się czuje HeeChul? Obudził się już?
- Tak. Wejdź! - Uśmiechnął się i gestem zaprosił mnie do środka. Od razu zauważyłam, że zmienił się wystrój wnętrza. Wszystko było czerwone. Okna pozasłaniane. Widocznie chłopak nadal nie czuł się dobrze.
- Kim ona jest? - Zapytał się nieświadomy niczego brunet.
- To jest Iseul. To ona cię uratowała. - Wyjaśnił Hyukjae.
- Ona? - Odpowiedział ze zwątpieniem.
- Tak. Powinieneś jej podziękować. Nie sądzisz?
- Mhhmm...- Mruknął niechętnie.
- Oh! Przygotowałam dla ciebie sernik i moją ulubioną herbatę. - Uniosłam do góry pakunki i położyłam na stole.
- Nie lubię sernika. - HeeChul spojrzał na mnie ostatni raz i odwrócił wzrok. EunHyuk uderzył do w tył głowy.
- Jak ty się zachowujesz?! Ona się dla ciebie starała a ty co?! Oj... Będę się musiał za ciebie wziąć! - Zdenerwował się najniższy z całej trójki. SiWon siedział tylko i przyglądał się wszystkim wydarzeniom w milczeniu.
- Ja już nie będę wam przeszkadzać. Widzę, że czujesz się lepiej? To bardzo dobrze. Musisz szybko wyzdrowieć. Inaczej uciekną wam całe wakacje. - Uśmiechnęłam się, nisko ukłoniłam i wyszłam. Zupełnie nie rozumiałam zachowania chłopaka. Zaczęło się robić ciemno. Weszłam na dach hotelu. Gwiazdy świeciły bardzo mocno. Usiadłam na miękkim fotelu i sączyłam napój zamówiony wcześniej z obsługi. Nagle usłyszałam kroki. Z klatki schodowej wyłonił się EunHyuk. Ucieszył się na mój widok i zaczął iść w moją stronę. Wyprostowałam się i zerkałam na niego pytająco.
- Szukałem cię.
- Dlaczego?
- Wszystko w porządku? Nie przejmuj się nim. Zazwyczaj ma zły humor, zwłaszcza, że cię nie zna. HeeChul nie jest otwarty na obcych przez to, co zrobiły mu fanki.
- Co? Fanki? O czym ty mówisz?
- Na serio nas nie znasz? - Pokręciłam głową. - Śpiewamy w koreańskim zespole.
- Na prawdę?
- Tak. HeeChul doznał wielu obrażeń przez fanki. Miał kilka wypadków samochodowych, przez co ma słabe zdrowie. Bardzo się o niego troszczymy. W zespole jest nas 10. Każdy po kolei się o niego boi. Pewnie teraz się tak zachowuje, bo myśli, że jesteś kolejną niewyżytą fanką.
- To straszne.
- Tak. Ale staramy się go przekonywać do ludzi. Jeśli my komuś ufamy, to on też stopniowo zacznie. Zobaczysz. Jeszcze będziesz miała nas dosyć. - Zaśmiał się.
__________________________________________________________________
Pierwsza notka taka zapoznawcza i sama przyznaję, że drętwa ale i tak jestem z siebie dumna, że udało mi się cokolwiek napisać, ponieważ nie jestem teraz w dobrym stanie. Mogę zapewnić, że kolejne będą coraz lepsze ^~^ Wystarczy trochę cierpliwości ;p
Bardzo sympatyczne opowiadanie. Akcja dzieje się tutaj tak szybko. Mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy rozdział ^^
OdpowiedzUsuńszybko o.o ale już polubiłam <3 czekam, czekam :D
OdpowiedzUsuń